Ktoś mógłby powiedzieć, że moja pierwsza podróż solo nie była niczym wielkim. Nie zdobyłam Mont Everest, nie jechałam pociągiem przez Saharę, nie przemierzyłam na piechotę Europy… Nic z tych rzeczy. Pojechałam na długi weekend do Palencii — niewielkiego miasteczka w Hiszpanii. I nawet nie musiałam lecieć samolotem, bo ja wtedy w tej Hiszpanii mieszkałam. Wsiadłam w pociąg, dwie godzinki i byłam na miejscu.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to się nie liczy, to za mało, żaden to przełom życiowy. A dla mnie to właśnie był przełom. Pierwszy krok, może i niewielki, ale po nim były kolejne, które wyznaczyły całą moją drogę. Więc niech nikt mi nie mówi, że ten weekend się nie liczy! To był początek wszystkiego. Początek najlepszego.
Pierwsza podróż solo – strach i ekscytacja
Jak dziś pamiętam ten strach. Że sobie nie poradzę. Że coś się stanie. Że będzie mi tam źle. Że będę SAMA… Dużo było tego strachu, niepewności, wahania. Ale podjęłam decyzję i wiedziałam, że jeśli zrezygnuję, to tak, jakbym rezygnowała ze swojego życia. Dziś, kiedy wracam myślami do tego momentu, chciałabym wziąć za rękę tę Gosię sprzed kilku lat i powiedzieć jej kilka rzeczy, które prawdopodobnie trochę by ją uspokoiły.
Co dziś powiedziałabym sobie samej sprzed pierwszej podroży solo?
- Nikogo nie obchodzi, że siedzisz sama przy stoliku w restauracji czy barze 🙂 Serio. Po pierwsze, w Hiszpanii to bardzo normalne. Wiele osób wpada do baru na piwo czy szybką kawę, nie czekając na niczyje towarzystwo. Często barman jest ich towarzystwem. Poza tym ludzie naprawdę skupieni są głównie na sobie.
- To ok, że się boisz. Wszyscy się czegoś boimy. Najważniejsze to nie pozwolić strachowi decydować za Ciebie.
- Dasz sobie radę. Po prostu. Zawsze dajesz. Czy kiedykolwiek było inaczej?
- Zaufaj sobie. Jesteś na mini wakacjach, rób to, na co masz ochotę i co sprawia Ci radość. Nikomu nie musisz się z niczego tłumaczyć.
- Jesteś bezpieczna.
- Życie jest za krótkie, żeby się bać!
Pierwszy krok w podróży – początek czegoś większego
Na początku bardzo się bałam. Wszystkiego. Tworzyłam w głowie najczarniejsze scenariusze. Żaden się nie sprawdził 🙂 Za to zyskałam więcej pewności siebie i zaufania do siebie, zrobiłam pierwszy krok w kierunku realizowania swoich pragnień i odkryłam, że mogę znacznie więcej, niż mi się wydawało. Odrobina strachu na początku to dobra cena za tę lekcję.
Podróż solo? Zrób to dla siebie
Jeśli stoisz przed decyzją o swojej pierwszej samotnej podróży, chcę ci powiedzieć jedno: Nie bój się jechać. Ten pierwszy krok może zmienić wszystko. Strach jest naturalny, ale nie pozwól mu decydować za ciebie. Droga, która cię czeka, może być najpiękniejszą przygodą twojego życia. Uwierz mi – warto.