Hiszpańskie tradycje związane z 1 listopada

W Hiszpanii właśnie kończy się długi weekend. W sobotę 31 października obchodziliśmy Halloween, w niedzielę 1 listopada Dzień Wszystkich Świętych, a dzisiaj 2 listopada Dzień Zmarłych. Zastanawiałam się, czy okres ten, który w Polsce jest raczej czasem refleksji i wspomnień, tutaj obchodzi się fiestą tak jak np. w Meksyku czy też Hiszpanie mają inne tradycje. Mają i okazuje się, że są bardzo zbliżone do tych polskich.

31 października obchodzi się Halloween. Ludzie mówią, że ta amerykańska tradycja wyparła przedświąteczne kolędowanie. O ile w Ameryce na Halloween można się przebrać za cokolwiek, nawet za kucyka Pony, o tyle tutaj ma być strasznie. W tym roku na witrynach sklepowych (a nawet na witrynach agencji mieszkaniowych, których w Parli jest bardzo dużo) królowała przerażająca zakonnica. Nawet budynek,w którym mieszkamy został stosownie udekorowany: w holu straszył Drakula, wchodząc można było zaplątać się w pajęczynę, nawet w windzie znalazło się kilka pająków, plamy krwi i dynie. Niektórzy nasi sąsiedzi udekorowali swoje drzwi pajęczynami, pająkami i innym robactwem. My też udekorowaliśmy: pajęczyną z pająkami i karaluchami. Wieczorem dzieciaki zorganizowały Truco o trato – pukały do drzwi prosząc o słodycze. Niestety mnie przed weekendem zaatakowało jakieś przeziębienie, więc nasze drzwi musiały pozostać zamknięte. W bezcovidowej rzeczywistości Halloween obchodzone byłoby dużo bardziej hucznie, z imprezami w całym mieście i poprzebieranymi ludźmi na ulicy. Niestety ze względu na pandemię trzeba było ograniczyć się do minimum.

1 listopada to Día de Todos los Santos czyli Dzień Wszystkich Świętych. Tego dnia Hiszpanie odwiedzają groby zmarłych, spędzają czas z rodziną. Wiele osób wyjeżdża z Madrytu, żeby odwiedzić rodzinne groby i udekorować je kwiatami. Czyli prawie tak jak w Polsce. Prawie, bo zauważyłam, że tutaj nie jest znany zwyczaj zapalania znicza na grobie. Ludzie kupują tylko kwiaty. Poza tym w Hiszpanii rodziny często kremują ciała zmarłych. Na cmentarzu w Parli znajdują się ściany pamięci, w których chowane są urny z prochami zmarłych. Przy nazwisku osoby zmarłej jest miejsce na włożenie bukiecika kwiatów. Oczywiście są też groby, na których stawiane są kwiaty. Ktoś mi powiedział, że tego dnia cmentarze wyglądają bardzo ładnie, jednak brak zniczy moim zdaniem trochę odbiera magię tej tradycji. Zawsze lubiłam wieczorem wybrać się na cmentarz i popatrzeć na światełka, które miały wskazywać drogę duszom zmarłych.

W Hiszpanii cmentarze nie zostały zamknięte ze względu na pandemię, natomiast zostały wyznaczone pewne zasady. Np w Parli wejść na cmentarz można było co 30 minut, obowiązywała ograniczona ilość osób, które mogły przebywać na cmentarzu, oczywiście obowiązkowe było noszenie maski i zachowanie dystansu. Nie wiem czy było to potrzebne. Co prawda wczoraj nie byliśmy na cmentarzu, natomiast wybraliśmy się tam dziś i byłam zaskoczona tym, jak niewiele osób tam było.

2 listopada to Dzień Zmarłych – La Conmemoración de Todos los Fieles Difuntos  . W tym roku jest to dzień wolny od pracy ze względu na to, że 1 listopada przypadł w niedzielę.

Przyznaję, że w tym roku trochę mi zabrakło nastroju Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zmarłych. Nie powiedziałabym, że jestem bardzo przywiązana do polskich tradycji, ale uczciwie mówiąc przez pandemię nie mam też za dużo okazji, żeby poznać te hiszpańskie. Poza tym 1 listopada był dla mnie zawsze czasem na refleksje i wspomnienia, odwiedzenia grobów zmarłych, którzy od lat spoczywają na cmentarzach. Tutaj ten dzień trochę stracił swoją magię.

No cóż, wygląda na to, że jednak jestem przywiązana do niektórych polskich tradycji 🙂

Ahoj przygodo!